Życie codzienne

Zima prawie wiosną

Nie to żebym był zaskoczony rano bo zaczęło zdrowo sypać już wczoraj wieczorem i sypało cały czas jak kładłem się spać około północy. Ale obraz za oknem który rozpostarł się przed moimi oczami 20 marca po moim przebudzeniu zamiast porannej modlitwy przywiódł na me usta kilka przekleństw. No bo już naprawdę prawie wiosna, ciepło powinno być a tu śniegu tyle że jednorazowo takiej dostawy jeszcze w tym roku nie widziałem. No i lekki mrozek co wróżyło odśnieżanie. I dalej wyjmować z piwnicy już odłożone na przyszły sezon łopaty i brać się od rana za robote, żeby móc samochodem z garażu wyjechać i zakupy jakieś na weekend zrobić. Na szczęście sobota i nie ma dużej presji, nie muszę jechać do Warszawy do biura, chociaż przy takiej aurze i tak pewnie zdecydowałbym się na pracę z domu. Nawet wróblom, które już od kilku dni latały jak szalone i ćwierkały chyba gul śmignął bo sie dzisiaj rano gdzieś pochowały i pojawiły się dopiero jak słońce zaczęło świecić po 9. Naodśnieżałem się co niemiara, śniegu było 20-30 centymetrów a miejscami nawet więcej. Ale marcowe słońce ma już swoją moc, tam gdzie odśnieżyłem zaraz kostka robiła się mokra a do końca dnia to nawet powysychała. Chociaż niestety mimo słońca temperatura była bliska zera czy nawet lekko na minusie, więc potopiło się tylko trochę tam gdzie słońce bezpośrednio grzało a reszta leży sobie nadal. Na przyszły tydzień wreszcie w prognozie widać jakieś większe plusy więc może będzie nam dane zobaczyć znowy trawę, ziemię i móc zacząć jakieś wiosenne prace. Póki co nadal zimno i palenie w piecach obowiązkowe:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *