Życie codzienne

Nowy członek rodziny

To już ponad tydzień jak do naszej rodziny dołączyła suczka rasy Jack Russell Terrier. Lili. Takie imię dostała w hodowli i tak zostawiliśmy bo bardzo nam się podobało. Zarówno żona jak i synek suszyli mi już głowę tym psem od miesięcy, ja odciągałem, odwlekałem tą decyzję jak tylko mogłem bo wiedziałem, że większość obowiązków związanych z posiadaniem psa spadnie na mnie ale już dłużej się nie dało i uległem. Żona chciała jakiegoś takiego małego pieska, który ładnie by się prezentował na kanapie:), typu york czy cuś takiego. Na taki wybór to się zgodzić nie mogłem, dla mnie pies to ma być pies, inteligentny, z charakterem, a nie jedynie jakaś maskotka. Zacząłem więc szukać jakiejś rasy, która do tych naszych kryteriów by pasowała. Oczywiście nadal miał to być raczej mały pies no i też taki który będzie aktywny, w końcu mamy duże podwórko, wkoło pełno lasów, no i oczywiście taki, który zżyje się z naszym synkiem. Na początku myślałem o border colie ale potem podczas poszukiwać trafiłem właśnie na Jack Russella i stwierdziłęm że to jest to. Okazało się że nabycie takiego szczeniaka z dobrej, sprawdzonej hodowli, mimo nawet kosmicznej wręcz ceny wcale nie jest takie łatwe. Rasa ta stała się w ostatnim czasie bardzo popularna w naszym kraju a hodowli niewiele. Więc od wiosny czekaliśmy na informację i w końcu na początku lipca dostaliśmy informację o Lili, jej zdjęcia i od razu zgodnie wszyscy orzekli że ją chcemy. I tak trafiła do nas, oswaja się z nowym otoczniem i nami, ma już prawie 3 miesiące, psoci coraz więcej, po tych pierwszych dniach coraz bardziej uwidacznia się jej silny charakter, inteligencja, instynkt psa tropiącego, ciągle z nosem przy ziemi, ciągle coś grzebie, kopie. I my też się oswajamy z nową sytuacją. To naprawdę troche tak jak z niemowlakiem. Pierwsze dwie noce nieprzespane, nie wiedzieliśmy gdzie ma spać, żona mówi że z nią w łóżku, ja że w swoim legowisku ale tam gdzie my śpimy w domu, na górze. W końcu kolejnej nocy usnęła w legowisku na dole i tak ją zostawiliśmy a sami poszliśmy do swoich łóżek. I o dziwo od tego czasu przesypia całą noc na dole, my się wysypiamy na górze, jest ok. Oczywiście rano zdarza mi się coś znaleźć nieprzyjemnego na dole jak zejde no ale w końcu to jeszcze mały szczeniak i dopiero się uczy czystości. Praktycznie cały dzień przebywa na dworze ale nie wiem czy to po złości czy tak te maluchy mają jak tylko wpadnie do domu to od razu załatwi tu i tam swoje potrzeby:) Synek oczywiście troche się z nią pobawi ale nadal na pierwszym miejscu jest tablet, żona zakochała się bez pamięci z wzajemnością, po uśpieniu synka kładą się razem przytulone na kanapie przed telewizorem, a mnie chyba przypada rola tego złego policjanta, który czegoś psa musi nauczyć i coś wyegzekwować. Ale już w tych pierwszych dniach widać inteligencję naszej suczki a z drugiej strony jej upór i niezależność. Na pewno nie będzie łatwo ale wszystkie te kroki które doprowadziły nas do tego że jest z nami jakoś tak się dziwnie i tajemniczo układały, że na pewno to nie jest przypadek i ten psiaczek ma jakąś rolę w tej naszej całej rodzinnej układance odegrać. I tak ja który lubie ciszę i spokój mam oprócz zakręconego i żywiołowego synka, tego samego pokroju psa. Obym tylko nie zwariował do reszty:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *