Przemyślenia

Wojna

No i od kilkunastu dni wojna. Strach i przerażenie bo przecież coś takiego może się zdarzyć w Afryce, Azji czy gdziekolwiek indziej ale nie w wypasionej Europie. A jednak sie zdarzyło, dla większości winny oczywiście Putin ale czy rzeczywiście? Kto przez te ostatnie lata to tolerował, kto w zamian za dobre interesy, pieniądze pozwalał mu na wszystko? No niestety większość przywódców państw europejskich. A głównie Niemcy i Francuzi, którzy to mało co go nie zagłaskali. A kicia okazała się tygrysem i teraz szok, kopary opadają, klapki z oczu też i pytanie no jak on mógł na coś takiego się ośmielić? I co by nie mówił o tych naszych aktualnie rządzących, ile błedów oni popełniają, ile nakradną itp itd to akurat w kwestii Rosji się nie mylili i jednak coś przez te ostatnie lata starali się robić, żeby temu dyktatowi Rosji i Niemiec w wielu kwestiach się przeciwstawić. No i wyszło na ich, mogą mieć satysfakcję w wielu aspektach o których przez lata mówili, chociaż gorzka to satysfakcja. I jak zwykle, politycy debatują, spekulują, przewidują scenariusze kłócą się (a jakże) siedząc w bezpiecznych stołkach a zwykli ludzie cierpią i giną przez ich nieudolność, chciwość, brak dobrej woli, brak przewidywania konsekwencji swoich działać. Tak było zawsze tak jest i dzisiaj. A my pomagamy jak możemy, tym zwykłym ludziom, przecież sami nie raz byliśmy w podobnej sytuacji, wiemy jak może się czuć ktoś kto musiał uciekać z własnego domu, zostawić wszystko. Jeżeli nie z własnego doświadczenia to z opowieści naszych dziadków, rodziców. Wiemy jak straszna, niewyobrażalna jest wojna, jakie niesie za sobą spustosznie. I w tych ostatnich dniach widzimy też jak przeogromną wartością jest pokój, to że możesz położyć się i wstać we własnym łóżku, bez paraliżującego lęku i strachu o siebie, swoje dzieci, najbliższych, że masz co zjeść, że możesz się umyć i załatwić, że masz ciepło w domu, takie zwykłe, prozaiczne rzeczy które w tych wojennych realiach stają się luksusem a których my na co dzień nie zauważamy nawet. Dopiero teraz to do nas dociera, wszystko nieważne oby tylko żyć w spokojnym świecie, bezpiecznym domu. I myślimy godzinami o tych cierpiących tam teraz ludziach, uwiezionych w tej sytuacji, w tych rozgrywkach polityków. Wszyscy Ci jazgoczący politycy powinni wisieć na drzewach, tak niewielu wśród nich jest ludzi prawych, mądrych, współczujących, dbających o interesy tych prostych obywateli. To oni są największym złem tego świata, ich rządze, władza, pieniądze.

Nawet jak zasiadam obejrzeć wieczorem jakiś film czy serial, odetchnąc chwile po cieżkim dniu to zastanawiam się na ile to jest moralne, przecież tak blisko giną i cierpią ludzie. A planowanie wakacji, odpoczynku na te zbliżające się letnie miesiące? A skoro przeciętny człowiek (bo jestem pewien że to nie tylko ja) zastanawia się przy takich rzeczach czy powinien/może to jakże niski musi być poziom moralności tych wszystkich europejskich (w tym naszych) kanalii: przywódców, biznesmenów, liderów, którzy pośrednio do tej wojny doprowadzili? Upadek człowieka w kwestiach moralnych, etycznych jest ogromny, szczególnie w Europie, w której toleruje się wszystko aby tylko mieć dostatnie, spokojne życie.

Co będzie dalej? Nikt tego nie wie chociaż wielu mędrków myśli, że wie i dyskutują i debatują i rozważają i przewidują. Śmieszni są.

I na koniec cytat niemieckiego historyka Henricha von Treitschke: ” Bóg zawsze zadba, by wojna nieustannie powracała jako drastyczne lekarstwo dla gatunku ludzkiego”. Tylko czy dzisiaj nawet te straszne obrazy, cierpienia ludzi zmienią coś w zachowaniu tych którzy bezpośrednio ich jeszcze nie doświadczają? Szczerze w to wątpię, jeżeli nawet to na krótką chwilę i w postaci jakichś takich pozornych, chwilowych ludzkich odruchów kojących nasze sumienia. Na dłuższą metę to nic się we współczesnych, ucywilizowanych ludziach nie zmieni. Dążenie do życia w szczęśliwości i wygodzie, dążenie do przedłużania życia, jego jakości i w konsekwencji do nieśmiertelności oraz kreowanie się na wszechmocnego Pana tego świata przekonanego że może wszystko osiągnąć (czyli de facto Boga) – te trendy wg Noaha Harari bedą dominować w najbliższych dziesięcioleciach. O ile wcześniej się jednak nie uniecestwimy. Mimo wszystko to uchroń nas Panie przed wojną.

Gdyby do nas przyszła, skłamałbym że wyszłaś, że na świat nie przyszłaś, kłamałbym jak popadnie, choć kłamać córeczko nieładnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *