Przepisy

Sok z pigwy

A ten sok to świetna alternatywa dla cytryny, jeżeli ktoś lubi herbatę z cytryną. Ja bardzo lubię ale jeszcze bardziej lubię herbatę z pigwą:) Na pewno zdrowsza, ekologiczna bez żadnej chemii i … krajowa czego o cytrynach powiedzieć nie można. Akurat jest czas zbioru jej dojrzałych już owoców, chociaż ja też tych zieleńszych owoców też nie unikam i z krzaka zbieram wszystko jak leci. Na targu też można kupić owoce pigwy, 12-15 złotych za kilkogram a więc dosyć drogo. Ja tak około 2-3 kilogramów zużywam na taki słój jak posiadam, nawet nie wiem ile on litrów mieści ale widać na zdjęciu jaki jest na wielkość. Najgorsza robota i najbardziej żmudna to obkrojenie tej pigwy z części jadalnej i pozostawienie gniazda nasiennego. Najpierw oczywiście owoce myję, a potem na desce obkrajam tak dookoła, żeby w środku mi zostało nie naruszone gniazdo nasienne. Oczywiście można przekrajać je tak jak jabłko na pół i wtedy odkrajać tą część z gniazdem nasiennym ale wtedy wysypują się z niego malutkie pesteczki które raczej nie powinny do słoja trafić, trzeba też pamietać że owoc pigwy jest stosunkowo twardy i trudny w obróbce, szczególnie te zielone egzemplarze więc mój sposób wydaje mi się lepszy. Jak już nakroję taką garść na dwie dłonie to wrzucam to do słoja i przesypuję każdą warstwę cukrem, tak trzy, cztery czubate łyżki cukru równomiernie na każdą wsypaną do słoja warstwę. Potem jeszcze dodatkowo można to trochę ubić, ja po prostu pięść wkładam do słoja i kilka razy przyłożę zdrowo:) potem opłuczę dłoń z cukru i dalej kroję:) Wydaje mi się że takie nieco zbite pokrojone owoce puszczają trochę więcej soku niż takie tylko wrzucone do słoja. No i jak tak skroję już wszystko to też wkładam do słoja rękę i tak zmieszam wszystko, żeby nie było z kolei takie zbite, potem jeszcze na wierzch wsypuje troche cukru, przyrywam słój gazą i odstawiam, w ciepłe słoneczne miejsce, nie dłużej niż na trzy dni bo potem zacznie fermentować. Codziennie też jak słój już stoi na parapecie kilka razy dziennie zamieszam zawartość, najczęściej poprzez przechylanie odrobine słoja i kręcenie nim w koło. Trzeba oczywiście tylko uważać żeby za mocno nie przechylić aby sok się nie wylał. Na trzeci dzień najpierw pakuję łyżką do małych słoiczków wszystkie te skórki ze słoja, tak nawet dosyć ciasno a potem zalewam te skórki w słoikach sokiem jaki mi został w słoju. Tego soku przeważnie nie starczy na wszystkie słoiki żeby go nalać tak do pełna, po brzeg słoika, więc wlewam nieco mniej tak żeby do każdego słoiczka chociaż trochę trafiło ale nawet jak zabraknie to mogą być w słoiku same owoce bez dolanego soku i też jest dobrze, taki słoiczek zakręcam i wekuje razem z pozostałymi. Oczywiście wekować trzeba bo sok jest na zimno, ja robie to w garnku z wrzącą wodą (około 15 minut). I pyszny sok z pigwy gotowy, w tym roku dwie porcje przerobiłem więc powinno wystarczyć na dłużej. Tutaj cały czas używałem terminu sok ale oczywiście to są raczej skórki zalane jakąś ilością soku i do herbaty pakuje się właśnie te skórki. Po otwarciu trzymamy sok w lodówce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *