Przemyślenia

Praca ubogaca

Zacznę od tego że lubie pracować. Wręcz nie wyobrażam sobie mojego życia bez pracy. Ale żeby było jasne to nie mam tu na myśli mojej pracy za biurkiem, ta raczej zbyt dużo do mojego życia, kształtowania charakteru i osobowości nie wnosi, jest raczej koniecznością która umożliwia posięście środków materialnych, chociaż zapewne ten cel również mógłbym osiągnąć na inne sposoby. Mówię tutaj o pracy fizycznej: uprawie ziemi, rąbaniu drewna, kopaniu dołów, tego typu ciężkiej harówce, której w dzisiejszym świecie pewnie trochę jest mniej niż kiedyś na skutek mechanizacji, automatyzacji itd ale też jej nie brakuje szczególnie w tych biedniejszych regionach naszego globu. Nawet dzisiaj jak szukałem jakiegoś obrazka do zilustrowania tego wpisu to tylko jeden czy dwa na wpisane hasło „hard work” były związane z cieżką pracą, reszta to byli ludzie w garniturach przy komputerach lub z telefonami w ręku. Naprawdę tak dzisiaj wygląda ciężka praca? Ja swoje prace fizyczne wykonuję na własne życzenie i od czasu do czasu ale są ludzie którzy codziennie cieżko harują i to za marne grosze, po to aby utrzymać siebie, rodzinę. To są dla mnie bohaterowie naszych czasów, w których to czasach coraz więcej jest kombinatorów i takich którzy tylko myślą „jak tu zarobić a się nie narobić”. Pewnie każdy gdzieś z tyłu głowy ma takie myślenie zakodowane ale moim zdaniem taka ciężka fizyczna praca oprócz zmęczenia czy nawet udręki w skrajnych przypadkach daje człowiekowi zdecydowanie więcej, kształtuje go, wzmacnia, nie tylko fizycznie ale też mentalnie, duchowo. Tym bardziej, że większość tego typu pracy wiążę się z byciem na zewnątrz, kontaktem z przyrodą. Ja w ostatnich kilkunastu miesiącach miałem tej pracy ogrom, głównie w związku z przeprowadzką na wieś i budową nowego budynku. Czasami schodziłem z placu boju po takim cieżkim dniu i już ledwo się ze mnie głos wydobywał taki byłem zmęczony. Ale lubię ten ból każdego niemal mięśnia, na całym ciele, kiedy budzisz się następnego dnia po takim wysiłku i prawie nie możesz się ruszyć, wstać z łóżka. To taki dobry bół, nie wiąże się z żadną chorobą czy dolegliwością a jedynie przypomina o dobrze wykonanej, ciężkiej pracy. Jestem osobą, której w ogóle jest ciężko tak sobie usiąść, posiedzieć bez żadnego zajęcia, polenić się. Nawet jak zmęczony usiąde po wykonaniu jakiejś pracy to już w głowie mi się kołaczą następne rzeczy do zrobienia i już za chwilę zaczynam działać aby przygotować sobie jak ja to mówie „front robót” do następnych prac. Wiem, że to trochę chore jest ale tak już mam niestety, nawet jak już jest wszystko zrobione to i tak wynajduję sobie jakieś nowe rzeczy, które spokojnie mogłyby zaczekać. Lubię budzić się z planem prac, rzeczy do zrobienia w danym dniu i wypełniać ten plan punkt po punkcie, żeby na koniec dnia powiedzieć to był dobry, pracowity dzień. No i też nie lubie jak mi jakieś niespodziewane wydarzenia ten mój plan rujnują (często jest to np. pogoda:) Słyszałem kiedyś że podczas wojny Niemcy albo może Rosjanie aby odróżnić inteligentów od robotników patrzyli na ich ręce. Te wypielęgnowane, zadbane dłonie, świadczyły o przynależności do inteligencji i takich ludzi pozbywano się np w Katyniu. Tak sobie myślę, że mimo iż na co dzień pracuję umysłowo to dzisiaj te moje dłonie tak wyglądają jak ręce robotnika, skóra stwardniała i szorstka, dużo ran na nich się pojawiło. Wolę je takie jakie są dzisiaj silne, spracowane, uczciwe. Chciałbym żeby takie pozostały do końca moich dni, żebym do końca dni miał siły do tej prawdziwej pracy i tworzenia przy tej okazji czegoś pożytecznego i wartościowego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *