Ibiza 2023
Tak właśnie, w tym roku na zagranicznych wakacjach wylądowaliśmy na Ibizie. Dlaczego Ibiza? Że taka imprezowa z nas rodzina? No niekoniecznie. W sumie to tak przypadkowo wyszło, raczej nastawiałem się na Rodos ale hotel który tam sobie upatrzyłem nagle zdrożał dosyć znacząco (pewnie to ręka tzw active pricing lub AI – jak zaglądasz parę razy do danej oferty z tego samego adresu IP to ONI widzą to Twoje zainteresowanie ofertą i za którymś razem jak nadal się nie decydujesz na jej sfinalizowanie cena jest już wyższa) i ostatecznie wpadła mi w oko właśnie ta oferta na Ibizie, ładnie wyglądała na stronie, żona się zgodziła;) i dokładnie 13 lipca wylądowaliśmy na tych naszych wakacjach.
Najpierw może ogólnie kilka słów. Przede wszystkim cieszę się że to tutaj trafiliśmy a nie do Grecji, tutaj co prawda też było gorąco, czasami duszno ale przynajmniej żadne pożary nie szalały. Najważniejsze że naprawdę dobrze i miło ten czas tutaj spędziliśmy, trafiliśmy do bardzo dobrego, kameralnego hotelu, blisko ładnej plaży i miasta. Hotel https://www.bellamarhotel.com/en co prawda stary, był jakiś plakat że obchodzili 50 rocznicę otwarcia, ale śliczny, zadbany w każdym calu, czyściutki. A jak dla mnie to to że został zbudowany w latach 70-tych XX w. raczej przemawia tylko na jego korzyść. Grube ściany, dobrej jakości materiały: marmury, szkło, drewno nadają mu niepowtarzalny klimat a poza tym chronią gości przed hałasami sąsiadów w pokojach obok czy na górze oraz przed tym co się dzieje na zewnątrz. Jak masz jeszcze w miarę małe dziecko i w nocy raczej chcesz spać niż się bawić to na pewno takie atuty hotelu są jak najbardziej pożądane. No może jedzenie niezbyt wybitne, bym powiedział że taki standard hotelowy, jak dla mnie to pieczywo, mięsa czy warzywa dużo gorszej jakości niż to co u nas można spotkać w sklepach czy na targowiskach. Ale oczywiście wybór był duży i zawsze coś się znalazło dobrego aby głód zaspokoić. Nie należymy do turystów którzy w restauracjach hotelowych dużo czasu spędzają i celebrują te posiłki więc w tym zakresie nie mamy zbyt wygórowanych wymagań. Goście hotelowi, w przeważającej części Anglicy i typowy dla nich styl wypoczynku, leżenie cały dzień na leżakach przy basenie, picie drinków, palenie papierosów i czytanie książek, co jakiś czas zanurzenie się w basenie – tak do późnych godzin popołudniowych. Trudno czasem mi nawet było sobie wyobrazić jak mój organizm by zniósł chociaż takie kilka dni pobytu w ich stylu. Przez większość dnia wystawieni na słońce, pewnie kilkanaście drinków co najmniej dziennie no i z paczka papierosów do tego. Ja bym zszedł, oni nic, bez problemu, codziennie ten sam rytuał, i nie tylko Ci młodzi ale też generacja 50+, może nawet głównie oni.
No i oczywiście imprezy, jak to na Ibizę przystało. Myślałem, że to tylko w nocy coś w tych klubach się dzieje ale wiele jest też takich, które praktycznie działają na okrągło, całą dobę, również w dzień te bity tam bębnią, ludzie wchodzą i wychodzą, jedni bardziej świadomi tego co się dzieje, inni już mniej ze względu na spożyty alkohol i zapewne inne używki. Przeważnie ludzie młodzi, nawet bardzo młodzi, chociaż oczywiście Ci starsi rozrywkowi też są, Anglicy i Niemcy przede wszystkim, strojem obowiązującym są bardzo ubogie kostiumy kąpielowe. Obowiązują wszędzie, w hotelu, w klubach, w sklepach, nie widziałem żadnych zakazów, no może na kilku bardziej ekskluzywnych sklepach w centrum miasta pojawiał się znaczek że nie wchodzimy w bikini czy bez koszulki panowie. Wszystkie kluby otoczone wysokimi murami, także nie widać co dzieje się wewnątrz. Wszędzie ochrona, przed wejściem rewizje, sprawdzanie torebek – to również dla mnie poniżający aspekt tych wizyt w klubach, szczególnie dla dziewczyn.
Także trochę się człowiek napatrzył na tę zachodnią degenerację, nie chcę tutaj wyjść na jakiegoś starego ramola, sam też w przeszłości się nieźle bawiłem i robiłem różne głupoty czy traciłem świadomość po przedawkowaniu alkoholu. Mam wrażenie jednak że tam dotyczy to ludzi bardzo młodych, często wyglądali na nieletnich, bez żadnej opieki, zahamowań, półnagie dziewczyny leżące nieprzytomne na chodnikach do których podjeżdża policja – takie widoki nie należały do rzadkości. Z drugiej strony, to zapewne z czym w dużej mierze wiążą się te zachowania to upadek duchowości i religijności tych zachodnich społeczeństw. Chociaż może duchowość to i jest tylko z kościoła i religii przeniosła się na inne poziomy, oczekiwanie ciągłego poczucia zadowolenia i szczęścia, wellness, jogi i tego typu rzeczy. A kościoły i prawdziwa religia upada. Gdy zbliżała się niedziela ruszyłem dzień przed w miasto w poszukiwaniu jakiegoś kościoła, coś mi tam Google pokazało, znalazłem, wszystko zamknięte na głucho, nie da się wejść, sprawdzić kiedy jakieś msze. No ale w jakichś komentarzach do tego miejsca była informacja po polsku że msza w niedziele o 10, więc po śniadaniu w niedzielę się udałem. Kościółek mały, widzę że zaczyna kręcić się kościelny, zapala świece, jakiś filipińczyk czy podobnej nacji więc myśle, dobrze jest, będzie msza. Kilkoro ludzi wewnątrz, w większości starsze Panie. Za chwilę ten sam filipińczyk pojawią się ale już jako ksiądz. No trochę byłem zaskoczony, na tacę zbierają wierni spośród tych zebranych na mszy ale co mogli zebrać, kilka euro? Nie za wiele rozumiałem oczywiście ale msza to jest msza, ta sama wszędzie, tylko w różnych językach. Wygląda na to że to jedyna msza w niedzielę w tym kościele, w której uczestniczy zapewne malutkie i stałe grono lokalnych mieszkańców, tych którzy jeszcze wierzą i nie wymarli, może czasem jakiś turysta dołączy. No przykry widok i smutny, przy takim porównaniu to nasz kościół jest nadal potęgą w Europie, kościoły są blisko każdego, nadal można codziennie uczestniczyć we mszy świętej a w niedzielę tych wiernych na kilku mszach też jest nadal całkiem sporo.
I tyle chyba tych moich obserwacji, przemyśleń. Byliśmy tylko 7 dni więc opisuję jedynie tą najbliższą okolicę którą poznaliśmy podczas spacerów, gdzieś dalej się nie wybieraliśmy na wycieczki. Tak jak wspomniałem na początku dla nas osobiście to był bardzo fajny, udany wyjazd, rodzinnie ten czas spędziliśmy, prognozy znajomych że na Ibizie to będzie głośno i nie da się odpocząć tak jak my planujemy się nie sprawdziły. Owszem jest rozrywkowo ale skala tego nie jest taka jakiej się spodziewałem i oczekiwałem, można spędzić czas po swojemu, spokojnie i nie być narażonym na te typowo imprezowe aspekty tej wyspy.