Pani Kwiecień 2022
Kolejny ciekawy numer Pani wpadł w moje ręce, przeczytałem od deski do deski i kilka rzeczy chciałbym polecić. Czytam w zasadzie wszystkie numery jako że żona prenumeruje, właściwie to ja żonie zaprenumerowałem:), ale oczywiście nie we wszystkich numerach te materiały są równie ciekawe.
Tutaj po pierwsze wywiad z Kate Winslet – jedną z moich ulubionych aktorek, to w czym najbardziej mi się podobała to seriale HBO – genialny wręcz „Mildred Pierce” no i całkiem niezły z jej genialną rolą, produkcja bodajże z ubiegłego roku „Mare z Easttown”. Aktorka na pewno dojrzała, na pewno prezentuje nieporównanie wyższy poziom niż w początkach swojej kariery, w „Titanicu” chociażby. Ostatnie produkcje z jej udziałem to naprawdę perełki i dlatego nigdy ich nie przegapiam, do obejrzenia mam jeszcze „Amonit”.
Druga rzecz o której chciałem wspomnieć to wywiad z panią psycholog Joanną Flis, która wbrew panującym poglądom aby wychodzić z własnej strefy komfortu mówi aby ją właśnie pokochać i rozwijać się w jej ramach. Że wcale nie musimy sami kreować sobie na siłe zmian, wystarczą już te które i tak na pewno nam się przytrafią. Przytoczę jedno ciekawe zdanie z tego wywiadu: „Ale w strefie komfortu jest rutyna, to co znane, czy rutyna może być rozwojem? – pyta redaktorka. Pani psychlog odpowiada: Może, właśnie dlatego że przestaliśmy to rozumieć nie cenimy już rzemieślnictwa. Jeśli mylimy rozwój z ciągłą zmianą, przestajemy cenić doskonalenie się. Rzemieślnik jest osobą, która ciągle się rozwija w strefie własnego komfortu: robi rzeczy które potrafi zrobić, ale coraz lepiej. Dąży do mistrzostwa.” Z mojej strony zgoda w 100% z taką tezą. Nigdy zmian nie lubiłem ale oczywiście wiem że przychodzą ale na pewno wystarczy to co przyniesie nam życie i nie ma potrzeby ciągle za czymś nowym, ekscytującym się rozglądać. Bo to chore jest.
Następnie do bólu szczery i osobisty wywiad z Tomaszem Lipińskim, człowiekiem szczególnie bliskim mojemu pokoleniu poprzez zespoły takie jak Brygada Kryzys i Tilt. Dużo tutaj słów o depresji, śmierci, nie będę się rozpisywał, można całość przeczytać ale też chciałbym przytoczyć kilka zdań z artykułu: „Czy płaczemy, gdy kwiaty więdną? Śmierć nam pokazuje , że ten świat, całe życie które spędziliśmy w tym ciele, które musieliśmy karmić, leczyć, utrzymywać w czystości, jest kruche. Że to wszystko jest jak film, ma swój początek i koniec, taśma odwija się z rolki i jest po wszystkim. Tylko co jest przedtem, co jest potem, czym jest projektor, żarówka, czym jest światło, które nam wyświetla ten film na ekranie? To są istotne pytania. Dodam tylko że Pan Tomasz jest buddystą.
Kolejny artykuł to wspomnienie znakomitego lektora Tomasz Knapika. W wywiadzie wspomina go syn Maciej. Pewnie nie wszyscy wiedzą, ja też nie wiedziałem, że Pan Tomasz był też wykładowcą na Politechnice. Mnóstwo wspomnień z tym kierunkiem związanych w wywiadzie z Panem Maciejem. I też przytoczę jeden cytat jakto Pan Tomasz swojemu synowi starał się przybliżyć idee rachunku prawdopodobieństwa kiedy zabrał go na uczelnie ze sobą: „Popatrz, tu jest okno, w oknie są kraty. Te kraty powierzchniowo zajmują może 2% tego okna, więc jaki jest rachunek prawdopodobieństwa że mój pet wyleci na podwórko. To będzie nasze doświadczenie.” I co się stało? Pet odbił się od kraty i wpadł do pokoju. „Rachunek prawdopodobieństwa, że pet wpadnie z powrotem zamiast wylecieć na podwórko wynosił niecałe 2%, a jednak tak się stało. I zapewniam cię synu że tak się dzieje za każdym razem. Rachunek prawdopodobieństwa rachunkiem a życie życiem”. – tak zakończył to doświadczenie Pan Tomasz. Uważam że genialna lekcja dla syna.
I ostatnia rzecz o której chciałem tutaj wspomnieć to krótki wywiad z Panem doktorem Łukaszem Przysło, który pracuje w hospicjach. Wracamy więc do tematu śmierci. Na dyżurach Pana doktora zmarło około 200 nieuleczalnie chorych dzieci, to robi wrażenie na mnie, jaką trzeba mieć psychikę, odporność, żeby przejść przez coś takiego? Nawet będąc lekarzem. I też przytoczę jeden ważny dla mnie cytat Pana doktora: „Hospicja uczą oswajania śmierci. Sam nauczyłem się patrzeć na nią może nie z przyjaźnią ale z pełnym zrozumieniem. I znam odpowiedź na pytanie jak chciałbym umrzeć. Mieć opanowany ból, nie cierpieć i być z osobami, które są dla mnie ważne. Najgorsza jest samotna śmierć. W otoczeniu bliskich może być doświadczeniem pełnym spokoju. Gdy umierała moja babcia Józia, to trzymałem ją za rękę przez kilka godzin. Chwilę przed śmiercią odzyskała przytomność i uśmiechnęła się do mnie. Nie była sama, zmarła przy swoim wnusiu.” Też chciałbym tak odejść.
Dużo o śmierci w tym numerze, mnie akurat to nie zniechęca, bo są to mądre, głębokie przemyślenia. Poza tym cały czas trwa wojna, ludzie bezsensownie giną bardzo blisko nas, cały czas gdzieś to mamy z tyłu głowy. Polecam lekturę tego numeru.