Pierwsze plony
Po ubiegłorocznych doświadczeniach kiedy to po zakończeniu budowy budynku z garażami, uprzątnięciu i zagospodarowaniu terenu za budynkiem, po raz pierwszy założyliśmy na swojej ziemi warzywniak zdecydowałem się na kilka zmian w uprawie. Piszę tu głównie o pomidorach i ogórkach które stanowią większą część tych naszych upraw:) Oczywiście wszystko ma charakter amatorski i niewielki jest areał;) Przede wszystkim chcemy mieć z tego trochę własnych warzyw, ekologicznych, pachnących i smacznych, nie traktowanych żadną chemią. Niestey w ubiegłym roku wyszła z tego mizeria:), ale nie taka którą robi się z ogórków tylko mizeria w zbiorach. Ogórków było tyle co kot napłakał w dodatku jakieś takie baryłkowate się porobiły, pomidory w fazie wzrostu owoców zaatakowała jakaś zaraza i w ogóle nic z nich nie było. W tym sezonie postanowiłem zainwestować w folię pod którą posadziłem w większości własne sadzonki pomidorów i papryki a ogórki z kolei wysialiśmy zdecydowanie później niż w roku ubiegłym. Wydaje mi się że wyciągnąłem troche wniosków z tych ubiegłorocznych porażek i byłem mądrzejszy w wielu rzeczach. Nawet niespecjalnie posiłkowałem się internetem w kwestiach w których miałem wątpliwości a raczej bazowałem na własnej intuicji. I przyznam że wyszło o niebo lepiej niż w roku ubiegłym. Na pewno swój udział miała tutaj też pogoda w tym roku, która, moim zdaniem, mimo zimnej i długiej wiosny jest na razie bardziej sprzyjająca do rozwoju roślin, przede wszystkim więcej jest deszczu. Myśle że ta moja praca włożona w pielęgnację i to moje „kombinowanie” również przyniosło oczekiwane efekty. Dość powiedzieć że od kilku dni zbieramy już własne ogórki, wczoraj zrobiłem kilka pierwszych słoików, a dzisiaj zerwałem pierwszego pięknego, czerwonego już pomidora z gatunku bawole serce. Po położeniu na wagę okazało się że waży on prawie pół kilo! Na konsumpcję jeszcze się nie zdecydowałem więc nie wiem jaki ma smak ale pachnie przecudownie, tak jak kiedyś pachniały pomidory. Położyłem go jeszcze na chwilę na parapecie aby sobie doszedł. Generalnie pomidory to chyba moje ulubione warzywo (czy też owoc jak go niektórzy klasyfikują) ale oczywiście tylko te które naprawdę pachną i smakują tak jak powinny smakować pomidory. Uwielbiam też jeść surowe ogórki, latosie są pyszne, słodziutkie i jędrne także do kanapek pasują idealnie. Za dzień dwa z tych w słoikach spróbuje pierwszych małosolnych własnej produkcji. Nawet papryka kupiona w ubiegłym roku w Lidlu, z której jesienią wyjąłem nasiona, jako że była bardzo smaczna, ususzyłem je i przechowałem w kopercie do wiosny kiedy to wysiałem sadzonki owocuje już i to bardzo pięknie, choć na razie jeszcze na zielono. Papryka z której wyjmowałem nasiona była czerwona więc ta też chyba taka się stanie, mam nadzieje. Chyba nikt z dostawców Lidla nie przebarwia zielonej papryki na czerwoną w jakiś sposób:). W każdym bądź razie mam ogromną satysfakcję i radość z tych moich tegorocznych upraw i pierwszych plonów. Fakt że jak sobie policzę ile pieniędzy i pracy władowałem w tę hodowlę to pewnie za kilogram pomidora wyjdzie mi jakieś kilkadziesiąt złotych:) Ale przecież nie o to w tym chodzi. Wiekszość z nas chce mieć coś własnego, co wyrosło na naszej własnej ziemi czy chociażby na balkonie i w takich amatorskich uprawach nikt nie liczy się z kosztami, każdy jedynie liczy na to że te jego zabiegi przyniosą jakiś porządany efekt w postaci naprawdę smacznego i ekologicznego warzywa czy owocu. W dodatku własnoręcznie wyhodowanego. U mnie większość warzyw wyrosła z własnych nasionek, przyglądałem się wszystkim etapom ich wzrostu, miałem wiele razy chwile zwątpienia kiedy wydawało mi się że ta wegetacja nie postępuje tak jak powinna dlatego w tej chwili kiedy zbieram pierwsze owoce swojej pracy i swoich eksperymentów jestem naprawdę zadwolony. A potem przez długie zimowe miesiące jeszcze ta satysfakcja i radość będzie, każdorazowo gdy otworzy się słoik z ogórkami czy z przecierem pomidorowym na zupę. Za każdym razem te piękne letnie zapachy i smaki będą przypominały, że zima niebawem minie, przyjdzie wiosna i czas na nowe uprawy. Dzięki Ci Boże za te tegoroczne i obym się cieszył nimi jak najdłużej:)